niedziela, 6 marca 2011

Oto ten dobry polski film, przyjacielu - Sala samobójców

Wiem, wiem. Miałem dzisiaj pisać o "Lśnieniu" Kubricka. Ale nie napiszę, ku zmartwieniu mych niezliczonych ilości fanów i obserwatorów. Napiszę za to o filmie polskim. I to nie byle jakim filmie, bo filmie DOBRYM. Ale o tej dobroci później.

Prolog - Gdzie się podziały stare, dobre, polskie filmy ?
Czwartek. Odbyłem rozmowę, dosyć krótką, na temat polskich filmów z moim dobrym znajomym, dajmy na to że ma na imię Filip. Powiedział on, dając "Rozdrożom Cafe" ocenę 5/10, iż wciąż poszukuje dobrego filmu stworzonego na przełomie ostatnich lat w kraju nad Wisłą. Pomyślałem że przesadza, ale jak się bliżej przyjrzałem, to doszedłem do wniosku, dosyć smutnego - w ostatnich latach nie było żadnej polskiej produkcji, która zasługiwałaby na 10/10, a naprawdę dobre filmy, były nielicznymi perełkami, wśród stert słabiaków i przeciętniaków z Maciejem Zakościelnym.

Wstęp - A wszystko zaczęło się od KFC..
Piątek. Filip wysyła mi linka o nowym polskim filmie - Sali Samobójców, informując mnie, że może być dobry. Szczerze mówiąc, nie przejąłem się nim bardzo, opis wydawał się ciekawy, to wszystko. Mój najlepszy przyjaciel, dajmy na to Tomek, zaproponował mi wyjście do KFC, które niedawno otworzyli u nas w Rzeszowie. W trakcie pobytu w królestwie kurcząt, pomyślałem że wolna sobota może być dobrą okazją do pójścia do kina..w końcu. Jako że moja dziewczyna (chwali chwali) nie mogła iść, zaproponowałem wypad Tomkowi.  Od razu sprawdziliśmy co jest tam grane w rzeszowskim Heliosie. Naszym pierwszym wyborem była oscarowa produkcja "Jak zostać królem" (którą oglądałem i nadal jestem pod wrażeniem tegoż dzieła), lecz pełna sala i późna godzina nas zniechęciła. Drugim wyborem była "Sala samobójców"..I tak o to przejdźmy do rozwinięcia.

Rozwinięcie - SPP : Satysfakcja Po Polsku
Sobota. Zasiadłszy wygodnie w foteliku, chrupiąc popcorn i popijając pepsi, zacząłem oglądać trailery. Dwa filmy mnie zaciekawiły (Oczy Julii i film reżysera Watchmenów), pozostałe przeszły bez echa. Aż wreszcie zaczął się film. Teraz zaczną się możliwe spoilery odnośnie fabuły, moi mili. No więc przyznam, że początkowe sceny w operze z migawkami z życia bohaterów, bardzo mi się podobała. Rodzice Dominika, naszego głównego bohatera, są bardzo bogaci. Ojciec jest ministrem, matka zaś jest związana ze światem projektantów i mody. Przez pierwsze kilkanaście minut poznajemy życie Dominika - jego charakter i sposób bycia, a także relacje z innymi w szkole. Na studniówce, chłopak rozmawia w grupie o pocałunkach z płcią przeciwną. Dwie dziewczyny zgadzają się całować, pod warunkiem, że Dominik pocałuje się ze swoim znajomym. Chłopaki przystępują na te warunki. W szkole widać, że Dominik zaczyna coś czuć do chłopaka, aż - jakkolwiek to brzmi - dostaje wytrysku, gdy na lekcji judo, Aleksander go obezwładnia. Nasz bohater ucieka do domu, przestaje chodzić do szkoły, nie ma nikogo bliskiego..Aż do dnia, gdy pisze do niego dziewczyna z nickiem "sala_samobójców"...Warto zaznaczyć, iż jest tu wiele sekwencji animowanych, dziejących się w wirtualnym świecie. Wyglądają one bardzo ładnie,muszę przyznać że lekko przypominała się bajka "Kod Lyoko", tyle że tu, ta animacja wyglądała zacniej. Aktorstwo jest tutaj naprawdę celujące. Jakub Gierszał (Dominik) naprawdę osiągnął mistrzostwo świata, jeśli chodzi o grę aktorską. Romie Gąsiorowskiej, jak zwykle pięknej, można zarzucić tylko zbytne wczucie się w rolę, w ostatnich scenach filmu. Rodzice filmowego Dominika to starzy weterani - Krzysztof Pieczyński i Agata Kulesza (muszę się przyznać, że byłem przekonany przez cały seans, że na ekranie oglądam Danutę Stenkę, jak się okazało, myliłem się :C ), którym zarzucić nic nie można, a trzeba chwalić za dobry popis aktorstwa. Film jest zrealizowany celująco. Jedyny mankament to muzyka, która czasami pasuje jak Tony Soprano do bajki o niepełnosprawnych kotkach.
Tak czy inaczej - muszę przyznać, że usta same mi się uśmiechały, gdy widziały tak porządnie napisany i zrealizowany polski film.

Zakończenie - Werdykt 
Film skłania do przemyśleń. Ostatnio rozważałem tak i zastanawiałem się, do czego zmierza nasze społeczeństwo na filmie "Precious", skądinąd równie świetnym co "Sala samobójców". Produkcja genialnie obrazuje dzisiejsze realia i kłopoty nie tyle nastolatków, co ludzi ogółem. Mamy tutaj samotność, odmienność,  pragnienie akceptacji czy chociażby brak miłości. Niestety, film ukazuje prawdę i tylko prawdę. Złośliwość dzisiejszej młodzieży, nieakceptowanie innych ludzi, zaniedbywanie dziecka pod względem uczuciowym przez rodziców..Pod żadnym względem nie ma tu tandety czy czegoś na siłę. Jest czysta, smutna prawda. Lecz trzeba mieć nadzieję, że to się zmieni, a filmy takie jak ten, przyczynią się w pewien sposób do zmiany nastawienia społeczeństwa.

Epilog - Na horyzoncie..
A więc tak Filipie, najprawdopodobniej to jest ten film, na który czekaliśmy. Film polski zrobiony w ciągu ostatnich 5 lat, który w końcu zdobył 10/10, leciutko naciągane, ale jednak 10. A na horyzoncie już kolejne obiecujące produkcje, Hardkor 44, Bitwa Warszawska 1920, Jeż Jerzy czy serial od HBO "Bez Tajemnic"...

5 komentarzy:

  1. Zapomniałeś o jednym ważnym wydarzeniu... a może i o kilku.

    OdpowiedzUsuń
  2. niepełnosprawne kotki <3
    ładnie !

    OdpowiedzUsuń
  3. Walnij sobie "Czarny Czwartek". Może nie zasługuje 10/10 ale moim zdaniem jest filmem dobrym pod względem historycznym. Możesz mnie wyśmiać i nazwać debilem. Nie znam się na filmach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja naprawdę mnie wciągnęła.
    Wielki + dla Ciebie. Jestem na tej stronie po raz pierwszy.
    Ja oceniłam film 9/10. Był rewelacyjny.
    Muzyka mimo, iż jak zauważyłeś nie zawsze pasowała, jednak niektóre kawałki ze ścieżki dźwiękowej tego filmu, naprawdę przypadły mi do gustu. ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. ten film był beznadziejny...

    OdpowiedzUsuń