I tak o to kolejne Złote Globy za nami. 71. ceremonia wręczenia tych nagród zapowiadała się na ciekawą walkę, w której triumf miały to odnieść "Grawitacja" oraz "12 Years of Slave".
Tak jednak, na całe szczęście, się nie stało. Świetne "American Hustle" zostało czarnym koniem rozdania nagród, zdobywając 3 statuetki - w kategorii Najlepsza komedia lub musical, Najlepsza aktorka w komedii lub musicalu (Amy Adams) oraz zaraz na początku gali, w kategorii Najlepsza aktorka drugoplanowa (Jennifer Lawrance pobiła w tej kategorii June Squibb, panią na zdjęciu poniżej i, lekko mówiąc, nie mogę się z tym pogodzić - ona zasługuje samym wyglądem na Nagrodę najsłodszej babci ever, a co dopiero na drugoplanówkę!).
Wybitna, niedoceniona aktorka i miła pani, której ufam - June Squibb |
Po dwie statuetki zdobyły produkcje "Wielki Liberace" (Najlepszy aktor w miniserialu lub filmie telewizyjnym oraz Najlepszy miniserial lub film telewizyjny), "Brooklyn Nine-Nine" (Najlepszy serial komediowy oraz Najlepszy aktor w serialu komediowym), ku mej wielkiej uciesze "Breaking Bad" (Najlepszy aktor w serialu dramatycznym oraz Najlepszy serial dramatyczny), a także "Witaj w klubie" (Najlepszy aktor w dramacie oraz Najlepszy aktor drugoplanowy).
Wielkimi przegranymi można nazywać "Grawitację", "12 Years of Slave" i "Kapitana Phillipsa" - pierwsze dwie zgarnęły po jednej statuetce, odpowiednio za Najlepszą reżyserię i za Najlepszy film dramatyczny, ostatni film musiał jednak obejść się smakiem.
Najlepszą aktorką w dramacie oraz Najlepszym aktorem w komedii lub musicalu mianowano Cate Blanchett i Leonardo DiCaprio, Najlepszą animacją "Krainę Lodu", nagrodę za Najlepszy scenariusz przyznano filmowi "Her", Najlepszą muzyką może pochwalić się produkcja "All is Lost", a Najlepszym filmem zagranicznym zostało "Wielkie Piękno". Ponadto, po statuetce dostali również: Jon Voight, Robin Wright, Amy Poehler, Elisabeth Moss, Jacqueline Bisset oraz zespół U2.
Co, jeśli chodzi o samą galę? Prowadzące show, Tina Fey oraz Amy Poehler, zaczęły dobrze - dowcipnie, wyśmiewając co poniektóre filmy i aktorów w nich grających (szczególnie żart z Clooneyem mi zapadł w pamięci). Jednak im dłużej ceremonia trwała, tym coraz niższy był poziom żartów.
Nie wiem jak do poprzedniej gali, ale do tej pasuje idealnie. |
Diane Keaton odebrała Nagrodę za życiowe osiągnięcie w imieniu Woodiego Allena. Najprawdopodobniej w tym momencie 3/4 osób oglądających galę w Polsce, nie wytrzymało i poszło spać, ostali się najwytrwalsi. Większość z nich jednak również musiała polec, gdyż gdy Diane Keaton zniknęła ze sceny - pojawiła się reklama. Z Diane Keaton. Za dużo Diane Keaton jak na 5 minut. Za dużo Diane Keaton w tym poście.
Jak dla mnie, najlepszym momentem ceremonii była mowa Leonarda Di Caprio - docenił konkurujących z nim aktorów, a przede wszystkim wyraził ogromny szacunek Martinowi Scorsese, który na niego stawia od niepamiętnych czasów (i stawiać zapewne dalej będzie). Oscara raczej nie zdobędzie, jednak nie zapominajmy, że ma dopiero 40 lat (!) - Christopher Plummer dostał go dopiero w wieku 82 lat, chociażby. A już teraz, DiCaprio jest w czołówce aktorów światowych - za kilka lat będzie numerem 1.
Słówko jeszcze o moich rokowaniach - typowałem w 13 kategoriach, przy czym tylko dwa typy mi nie weszły - Najlepszy scenariusz i Najlepszy aktor drugoplanowy. W czwartek poznamy nominację do Oscarów, zaś sama gala odbędzie się 2 marca - Złote Globy jednak zamiast rozjaśnić nam nieco sytuację, tylko bardziej podnieciły ogień. Czego więc możemy oczekiwać po Oscarach? Nieoczekiwanego, oczywiście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz