wtorek, 1 marca 2011

Coś lekkiego na początek - Mała Miss


Mała miss jest filmem dla wszystkich. Ale co najważniejsze - o wszystkich. A przynajmniej o większości z nas.
Niestety, nie pamiętam pierwszego oglądnięcia Little Miss Sunshine. Żałuję bardzo, bo to była bardzo ważna chwila w moim filmowym życiu, jak dzisiaj pomyślę. Może słowa, że ten film zmienił moje podejście do życia jest mocno na wyrost, ale znam osoby które tak uważają. Tak czy siak, o czym ta Mała Miss opowiada. No więc jest sobie rodzinka. Mama (która wydaje się jedyną normalną osobą w tym zestawieniu), tata (typ ojca "tylko zwycięstwo"), wujek (próba samobójstwa + niespełniona..miłość), dziadek (wciąga heroinę), a także dzieci - Wayne (złożył śluby milczenia) oraz Olivia (chcąca zostać miss). Nie mam zamiaru spoilerować i pisać co to będzie i jak się kończy. Więc po prostu powiem wam jedno - cała rodzinka wyrusza w podróż starym vanem do Kalifornii. Co ich spotka w czasie podróży - przekonajcie się sami. Bo nie dość że jest to arcydzieło w dziedzinie komediodramatu, to po prostu olśniewa swą realizacją i scenariuszem. Polecam również przysłuchać się soundtrackowi z tegoż dzieła, aż żal serce ściska że nie ma nawet nominacji do Złotego Globu czy Oscara.


"Cokolwiek się stanie, próbowałeś coś sam zrobić. To więcej, niż robi większość ludzi. Spróbowałeś. Trzeba mieć do tego jaja i jestem z ciebie dumny."


Jeśli mam podsumować Małą Miss w jednym zdaniu, napisałbym że jest to 100 minut czystej poezji.
Jeśli mam podsumować Mała Miss w dwóch zdaniach..Jest to 100 minut czystej poezji. A nawet 200 minut, gdy oglądałem ten film dwa razy pod rząd.




2 komentarze:

  1. Mocny początek. Sam zabieram się do recenzji tego arcydzieła już dobrych kilka miesięcy i jakoś trudno mi się zdobyć i ją napisać. Wiadomo - łatwo je zgnoić jakiś chłam, trudniej wychwalić film naprawdę dobry.

    I ogólnie miło, że znalazłem się w czytanych blogach i liczę na dużo więcej notek i szybki rozrost bloga, bo zacząłeś bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie piszesz i jesteś fajny. Sóper, że masz tyle pasji...

    OdpowiedzUsuń