Dziś kolejna odsłona Rankera, którego - hoho! - przytuliliście do waszych serduszek niczym naczelny "Wprost" swojego laptopa.
#30
Trzydziestkę otwiera przedstawiciel złotego okresu polskich seriali komediowych. Miodowe Lata, razem z Rodziną Zastępczą, 13 posterunkiem oraz Światem Według Kiepskich
stanowiły o sile Polsatu w końcówce lat 90'. Z tej czwórki to właśnie
przygody furiata Karola i uległego Norka najbardziej przypadły mi do
gustu. Co prawda, serial był robiony na amerykańskiej licencji, ale jak w
przypadku licencji Kiepskich-Bundych, produkcja szła swoim własnym
torem. Kontynuacja serialu, zrywająca z konwencją sitcomową, pozbawiona
była uroku pierwowzoru.
#29
Moja pierwsza przygoda z Roswell - w kręgu tajemnic,
miała miejsce gdy byłem małym szczylem, a brat i siostra codziennie,
bodajże na Polsacie, oglądali i nagrywali odcinki dzięki niezawodnym
kasetom VHS. Wtedy był to dla mnie nudny serial, gdzie się ciągle ze
sobą całują Dopiero po latach, gdy do niego powróciłem i byłem już
uświadomiony, jakie fajne jest całowanie, zrozumiałem bohaterów tego
młodzieżowego show. Pierwszy sezon błyszczy dzięki dobremu scenariuszowi i wszelkie Pamiętniki Wampirów czy
inne miłosne opowiastki mogą się przy tym schować. Później już tak
różowo nie jest. Choć serial ma tylko 3 sezony, co powinno oznaczać, iż
jego historia jest spójna i na równym poziomie, tak się niestety nie
stało - już druga seria obniża loty, a finalna seria - między innymi
przez zmianę producenta - mocno rozczarowuje. Swoją drogą, Katherine`a Heigl i Emilie de Ravin wybiły się właśnie dzięki Roswell.
#28
Trzecia Planeta od Słońca (podobnie jak Świat Według Bundych)
nie śmieszył mnie przez lata, ale gdy już zaczął, no to proszę
państwa... Perypetie czwórki kosmitów, próbujących dostosować się do
ziemskich realiów zdobyły rzesze fanów na całym świecie. O jakości
serialu mogą także świadczyć liczne nagrody i nominacje, w tym Złote
Globy i Emmy. Rosyjska
wersja takiej popularności już nie zdobyła, dzięki Bogu. A skoro o
debiutach mowa - moje drogie panie i koledzy o zmiennej orientacji -
możecie tu obserwować swojego idola, Josepha Gordona-Levitta, gdy ten
miał 15 lat!
#27
Całkiem świeży mini-serial, jednogłośnie okrzyknięty jako "Second Coming of Jesus Christ". Jak każdy serial od HBO, ten również mi się podobał, tyle że,
well, kolokwialnie mówiąc, zabrakło mi jakiegoś pierdolnięcia w
końcowych epach (już widzę, jak dostaję listy od rozczarowanych fanów,
że użyłem takiego brzydkiego słowa). Bardzo solidna produkcja, ale
niczym innowacyjnym was nie zaskoczy. W planach jest druga
seria/spin-off z innymi aktorami, coś na zasadzie American Horror Story.
Założę się, że parę nagród w najbliższych Emmy zdobędzie (świetne
kreacje Woody`ego Harrelsona oraz Matthew MAKGONAGI, o świetnej
reżyserii nie wspominając).
#26
Kasia i Tomek, czyli właściwie historia miłosna Pawła Wilczaka i Joanny Brodzik. Serial w stylu omawianej przeze mnie już Camery Cafe - jeden odcinek składa się z serii swego rodzaju skeczy. Co ciekawe, jedynymi postaciami, których twarze widzimy w pełnej krasie są tytułowi Kasia i Tomek. Nakręcono równo sto odcinków, a dwójka głównych aktorów są szczęśliwą parą. No, względnie szczęśliwą, skoro reklamują telewizję Polsat...
#25
Dla ludzi choć trochę zaznajomionych z amerykańską telewizją, Drew Carey na pewno jest znany chociażby z prowadzenia najzabawniejszego programu ever - Whose Line Is It Anyway?. Jednak jeszcze przed amerykańskim WLIIA, premierę swą zaliczył serial tegoż pociesznego grubaska, The Drew Carey Show. Są dwa powody, dla których kocham ten serial. Pierwszy to taki, że główni bohaterowie przesiadują w knajpie The Warsaw Tavern. Drugi - oczywiście pop culture references, czyli coś, co wielbię całym sobą (a trochę tego ciała do kochania jest).
#24
Prequel Krwi i Piachu, stworzony w przerwie od kręcenia kontynuacji, gdy aktor wcielający się w Spartacusa, Andy Whitfield, leczył raka (walkę, niestety, koniec końców przegrał). Nie jest tak dobry jak Krew..., ale niewątpliwie ogląda się przyjemnie, szczególnie dzięki grze aktorskiej John`a Hannah oraz Lucy Lawless (fajtłapa z Mumii i Xena).
#23
Tej produkcji nie trzeba przedstawiać. Klasyk Stanisława Barei stworzony
za czasów PRL-u, uznawany za najlepszy polski serial w historii,
opowiada o życiu lokatorów przy ulicy Alternatywy 4 w realiach ówczesnej Polski.Jeśli ktoś nie zna, jakiś czas temu wyszło nowe wydanie na DVD i kosztuje obecnie grosze. W 2012 roku podjęto próbę kontynuacji w postaci serialu Dylematu 5 i jak Alternatywy są najlepszym polskim serialem, tak Dylematu śmiało można nazwać najgorszym.
#22
#22
Z Archiwum X i dwójka najsłynniejszych agentów FBI na świecie - Scully i Mulder na tropie paranormalnych zjawisk. Jak za małego się oglądało, to potrafiło czasami wystraszyć. Najbardziej wbił mi się ep, gdzie była jakaś farma, a na farmie rodzina odmieńców jakichś. I w finałowych scenach Mulder zagląda pod łóżko, a tam matka, głowa rodziny, bez kończyn. To jest właśnie The X Files. I za to tę produkcję kochamy...
#21
I to by było na tyle w dzisiejszym wydaniu. Na weekendzie - tak, zgadliście - ogłoszenie konkursu!
O rany, "Roswell"! Mam w planach rewatch, strasznie mnie wzięło na starsze seriale po tym, jak odświeżyłam sobie Brimstone :D Pamiętam piąte przez dziesiąte i trochę mnie Twoja opinia niepokoi ale cóż, obejrzę i ocenię sama ^^
OdpowiedzUsuń"Kasię i Tomka" też bardzo lubiłam, ale jakoś nigdy do niego nie wracam. Same story ze "Spartacusem" - dobre na raz, podobało się, ale nie na tyle, by kupować wydanie na DVD i sobie odświeżać.
"X-Files" też w dzieciństwie oglądałam i wspominam bardzo pozytywnie.
Czyli, że co tylko ja nie widziałam "True Detective"? (idzie schować się w puchatym kącie).
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Dobrze czasem poczytać o naprawdę udanych produkcjach filmowych
OdpowiedzUsuń