piątek, 10 czerwca 2011

Niesamowity komiks - Nowy Jork. Życie w Wielkim Mieście.


A dzisiaj taka mała odmiana, a skoro mała odmiana to mała recka, recka komiksu. Naprawdę dobrego komiksu. Niezbyt taniego komiksu..

Twórcą komiksu jest geniusz i jeden z głównych władców świata komiksów - Will Eisner, zmarły w 2005 roku. Jego słynnymi dziełami były m.in. The Spirit, A Contact with God and Other Tenement Stories czy właśnie recenzowany New York. Jego nazwiskiem także są ochrzczone jednej z najbardziej prestiżowych nagród świata komiksu. To tak na wstęp, żebyście coś wiedzieli w ogóle co to za gościu był sobie.


Komiks ukazał się na polskim rynku w 2008 roku dzięki wydawnictwu Egmont. Cena za 440 stron wynosiła 89 złotych. Nie wiem jak dzisiaj jest z dostępnością w sklepach, wiem natomiast że na allegro są dwa egzemplarze w cenie 70-90 złotych. Ja miałem to szczęście, że dostałem egzemplarz za darmo. I jak zacząłem czytać to się wciągnąłem do tego stopnia, że w kościele podmieniłem biblię z dziełem Eisnera. Powiedzmy że od tego czasu nie mogę spożywać jagnięciny. Ale do rzeczy.Te 440 strony to prawdziwe oblicze miasta, wiele mrugnięć oka do czytelnika, wiele ironii, sarkazmu i przesłanek. Po prostu czyste życie. Życie piękne. Życie smutne. Życie miłosne. Życie finansowe. Po prostu życie. Paradoksalnie, to najbardziej życiowa książka jaką czytałem. Z reguły komiksy to superbohaterowie, człowiek pająk, człowiek nietoperz, człowiek paranoik, człowiek pierd, człowiek ksiądz czy jakieś inne. A tu proszę, życie w czystej postaci. Will Eisner oprócz bycia pionierem komiksu, był geniuszem komiksu.

Jedna z opowieści ukazana w komiksie

Nie będę się tu rozpisywał, genialna tematyka, genialne przedstawienie, genialne ilustracje. W skrócie - genitalia. No dobra, to taki niesmaczny kawał. Kończąc - polecam bardzo ten jakże soczysty tytuł. Miła odmiana od książki bez obrazków czy od komiksu z superbohaterami. Odstawcie Coelho, Emannuela Schmitta czy innego Kinga*. Weźcie się za Willa Eisnera i jego komiks New York. Bo warto. 

* Chyba że jest tak, że w ogóle nie czytacie niczego, co jest bardzo prawdopodobne, to może czas zacząć zamiast siedzieć na kwejkach czy innych spectacularachmovie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz