czwartek, 19 czerwca 2014

RANKER #1 - Ulubione Seriale (30-21)

Dziś kolejna odsłona Rankera, którego - hoho! - przytuliliście do waszych serduszek niczym naczelny "Wprost" swojego laptopa.

#30
Trzydziestkę otwiera przedstawiciel złotego okresu polskich seriali komediowych. Miodowe Lata, razem z Rodziną Zastępczą, 13 posterunkiem oraz Światem Według Kiepskich stanowiły o sile Polsatu w końcówce lat 90'. Z tej czwórki to właśnie przygody furiata Karola i uległego Norka najbardziej przypadły mi do gustu. Co prawda, serial był robiony na amerykańskiej licencji, ale jak w przypadku licencji Kiepskich-Bundych, produkcja szła swoim własnym torem. Kontynuacja serialu, zrywająca z konwencją sitcomową, pozbawiona była uroku pierwowzoru.

#29 
Moja pierwsza przygoda z Roswell - w kręgu tajemnic, miała miejsce gdy byłem małym szczylem, a brat i siostra codziennie, bodajże na Polsacie, oglądali i nagrywali odcinki dzięki niezawodnym kasetom VHS. Wtedy był to dla mnie nudny serial, gdzie się ciągle ze sobą całują  Dopiero po latach, gdy do niego powróciłem i byłem już uświadomiony, jakie fajne jest całowanie, zrozumiałem bohaterów tego młodzieżowego show. Pierwszy sezon błyszczy dzięki dobremu scenariuszowi i wszelkie Pamiętniki Wampirów czy inne miłosne opowiastki mogą się przy tym schować. Później już tak różowo nie jest. Choć serial ma tylko 3 sezony, co powinno oznaczać, iż jego historia jest spójna i na równym poziomie, tak się niestety nie stało - już druga seria obniża loty, a finalna seria - między innymi przez zmianę producenta - mocno rozczarowuje. Swoją drogą, Katherine`a Heigl i Emilie de Ravin wybiły się właśnie dzięki Roswell.

#28
 
Trzecia Planeta od Słońca (podobnie jak Świat Według Bundych) nie śmieszył mnie przez lata, ale gdy już zaczął, no to proszę państwa... Perypetie czwórki kosmitów, próbujących dostosować się do ziemskich realiów zdobyły rzesze fanów na całym świecie. O jakości serialu mogą także świadczyć liczne nagrody i nominacje, w tym Złote Globy i Emmy. Rosyjska wersja takiej popularności już nie zdobyła, dzięki Bogu. A skoro o debiutach mowa - moje drogie panie i koledzy o zmiennej orientacji - możecie tu obserwować swojego idola, Josepha Gordona-Levitta, gdy ten miał 15 lat!

#27
Całkiem świeży mini-serial, jednogłośnie okrzyknięty jako "Second Coming of Jesus Christ". Jak każdy serial od HBO, ten również mi się podobał, tyle że, well, kolokwialnie mówiąc, zabrakło mi jakiegoś pierdolnięcia w końcowych epach (już widzę, jak dostaję listy od rozczarowanych fanów, że użyłem takiego brzydkiego słowa). Bardzo solidna produkcja, ale niczym innowacyjnym was nie zaskoczy. W planach jest druga seria/spin-off z innymi aktorami, coś na zasadzie American Horror Story. Założę się, że parę nagród w najbliższych Emmy zdobędzie (świetne kreacje Woody`ego Harrelsona oraz Matthew MAKGONAGI, o świetnej reżyserii nie wspominając).

#26
Kasia i Tomek, czyli właściwie historia miłosna Pawła Wilczaka i Joanny Brodzik. Serial w stylu omawianej przeze mnie już Camery Cafe - jeden odcinek składa się z serii swego rodzaju skeczy. Co ciekawe, jedynymi postaciami, których twarze widzimy w pełnej krasie są tytułowi Kasia i Tomek. Nakręcono równo sto odcinków, a dwójka głównych aktorów są szczęśliwą parą. No, względnie szczęśliwą, skoro reklamują telewizję Polsat...

#25
Dla ludzi choć trochę zaznajomionych z amerykańską telewizją, Drew Carey na pewno jest znany chociażby z prowadzenia najzabawniejszego programu ever - Whose Line Is It Anyway?. Jednak jeszcze przed amerykańskim WLIIA, premierę swą zaliczył serial tegoż pociesznego grubaska, The Drew Carey Show. Są dwa powody, dla których kocham ten serial. Pierwszy to taki, że główni bohaterowie przesiadują w knajpie The Warsaw Tavern. Drugi - oczywiście pop culture references, czyli coś, co wielbię całym sobą (a trochę tego ciała do kochania jest).

#24

Prequel Krwi i Piachu, stworzony w przerwie od kręcenia kontynuacji, gdy aktor wcielający się w Spartacusa, Andy Whitfield, leczył raka (walkę, niestety, koniec końców przegrał). Nie jest tak dobry jak Krew..., ale niewątpliwie ogląda się przyjemnie, szczególnie dzięki grze aktorskiej John`a Hannah oraz Lucy Lawless (fajtłapa z Mumii i Xena).

#23
Tej produkcji nie trzeba przedstawiać. Klasyk Stanisława Barei stworzony za czasów PRL-u, uznawany za najlepszy polski serial w historii, opowiada o życiu lokatorów przy ulicy Alternatywy 4 w realiach ówczesnej Polski.Jeśli ktoś nie zna, jakiś czas temu wyszło nowe wydanie na DVD i kosztuje obecnie grosze. W 2012 roku podjęto próbę kontynuacji w postaci serialu Dylematu 5 i jak Alternatywy są najlepszym polskim serialem, tak Dylematu śmiało można nazwać najgorszym.

#22
Z Archiwum X i dwójka najsłynniejszych agentów FBI na świecie - Scully i Mulder na tropie paranormalnych zjawisk. Jak za małego się oglądało, to potrafiło czasami wystraszyć. Najbardziej wbił mi się ep, gdzie była jakaś farma, a na farmie rodzina odmieńców jakichś. I w finałowych scenach Mulder zagląda pod łóżko, a tam matka, głowa rodziny, bez kończyn. To jest właśnie The X Files. I za to tę produkcję kochamy...

#21
On, Ona i Dzieciaki, czyli kolejny świetny serial, który poznałem dzięki Comedy Central. Kolejny klasyczny sitcom, opowiadający dzieje rodziny Kyle`ów. Najbardziej charakterystycznym elementem serialu jest gra aktorska Damona Wayansa (z TYCH Wayansów), na czele z jego charakterystycznym Eee... No?. W My Wife and Kids spodobało mi się to, iż oprócz komedii znajdziemy tam też - w niewielkiej ilości bo niewielkiej - elementy fabuły poruszające poważne sprawy w życiu rodzinnym. Bardzo ciepły i przyjemny serial (choć dla rodziców aktorki wcielającej się w I sezonie w córkę państwa Kyle, treści scenariusza były najwyraźniej zbyt kontrowersyjne, przez co ta została zastąpiona przez inną, w mej opinii ciekawszą aktorkę).


I to by było na tyle w dzisiejszym wydaniu. Na weekendzie - tak, zgadliście - ogłoszenie konkursu! 

3 komentarze:

  1. O rany, "Roswell"! Mam w planach rewatch, strasznie mnie wzięło na starsze seriale po tym, jak odświeżyłam sobie Brimstone :D Pamiętam piąte przez dziesiąte i trochę mnie Twoja opinia niepokoi ale cóż, obejrzę i ocenię sama ^^
    "Kasię i Tomka" też bardzo lubiłam, ale jakoś nigdy do niego nie wracam. Same story ze "Spartacusem" - dobre na raz, podobało się, ale nie na tyle, by kupować wydanie na DVD i sobie odświeżać.
    "X-Files" też w dzieciństwie oglądałam i wspominam bardzo pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli, że co tylko ja nie widziałam "True Detective"? (idzie schować się w puchatym kącie).

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog. Dobrze czasem poczytać o naprawdę udanych produkcjach filmowych

    OdpowiedzUsuń