Koniec matur, wraca Kyś, wraca i Pan Pieniążek z pokaźnym zbiorem okazów zebranych w ciągu dwóch miesięcy. NOWOŚĆ!!! POST NIE ZAWIERA ELEMENTÓW ANTYSEMICKICH!!!
Zanim przejdę do łupów, słów kilka chcę napisać o pewnym problemie, który dostrzegłem wraz z ubiegłym tygodniem. O serialach na polskim rynku DVD. W Stanach, chociażby, sprawa jest prosta - ogromny popyt na ten produkt, seriale to religia, którą wyznaje 90% mieszkańców USA, znajdziemy tam wszystko - od nowości typu "Gra o Tron", "Walking Dead" i "Breaking Bad", aż do staroci, takich jak "ALF", "MASH" czy nawet "Dynastia". W Polsce? Hohohoooo, koledzy i koleżanki, dla kolekcjonerów to największe przekleństwo, bo, w zasadzie, to rosyjska ruletka, działająca wciąż na nieznanych dla mnie zasadach.
Najczęściej, gdy szukamy jakiegoś serialu w polskim sklepie, byle jakim, okazuje się, że albo nie został on wydany w Polsce ("Walking Dead", "OZ", "The Office") lub jego wydawanie skończyło się gdzieś na początkowych sezonach ("Jak Poznałem Waszą Matkę", "Shameless", "Współczesna Rodzina"). Na wydania wielu starych seriali czeka się latami ("Twin Peaks"), ale też naczekać musimy się na te nowe ("Breaking Bad" - ciekawe, czy uda się wydawcy dobić do 5 sezonu). Bardzo często, w ostatnich latach, stosowało się jeszcze inną technikę wydawania seriali - po jednej płycie, w gazecie. Rozwiązanie takie spotkało ongiś "Detektywa Monka", "Trzecią Planetę od Słońca" oraz "Świat Według Bundych". Mimo wszystko, na naszym rynku istnieje wiele pełnych wydań seriali, dobrych i całkiem znanych marek ("Sopranos", "Przyjaciele", "LOST"), których cena dzisiaj znacząco spadła do tej sprzed kilkoma laty. No właśnie, cena. Kiedyś nie do pomyślenia było, żeby nabyć sezon serialu za mniej niż 100 złotych, to zaliczało się w kanon nieosiągalnych sfer marzeń. Dziś pod tym względem jest lepiej (dowód niżej), ale niektóre ceny, niezmienne od kilku lat, są po prostu śmieszne (I sezon "Gry o Tron" - 130 do 150 złotych - masakra).
Co więc należy robić? Well, jeśli porozumiewasz się tylko w języku polskim, nie masz większego wyboru, chcesz, nie chcesz - musisz kupić nasze ojczyste wydania. Ale jeśli bez znaczenia jest dla Ciebie czy będziesz czytał polskie czy angielskie napisy - kupuj zagraniczne wersje. Przemawia za nimi dosłownie wszystko - od różnorodności asortymentu, poprzez jakość wydań, kończąc na przystępnej cenie (5 sezonów "The Office" za 2 stówki, cały serial "OZ" za 3 stówki, itp. itd.). Do takich zakupów polecam takie strony jak allegro.pl czy filmstore.pl .
Internet
Zaczynamy nietypowo, bo od promocji internetowych. Dzięki portalowi black-sabbath.pl, biografię zespołu Black Sabbath "U Piekielnych Bram" możemy dostać za 45 złotych i z darmową przesyłką, gdy cena w normalnych sklepach jest wyższa o 10 złotych. Merlin.pl natomiast oferował nam ceny seriali w znacznie mniejszych cenach i tak też pierwszy sezon Shameless US (i jedyny, według wydawcy, który ukaże się w Polsce) można było złapać za 3 dychy.
Auchan
A w Auchan`ie to co zwykle - kosz wypełniony tanimi filmami po brzegi, z którego wyłowiłem "Nacho Libre" i "Zack i Miri Kręcą Porno". Nie są to wybitne komedie, ale idzie się pośmiać. Uśmiech na twarzy wywołuje dodatkowo cena, bo za oba produkty dałem w sumie 12 złotych. Dla spragnionych serialowych wrażeń, pierwsze dwa sezony House`a (wydanie tomowe/książkowe) można wyciągnąć za jakieś 20 złotych.
Werdykt: dobre i tanie uzupełnienie komediowej części kolekcji.
Kiosk
W marcu wspominałem o "kioskowej" promocji na Alieny, aż w końcu sam się na nią skusiłem, kupując jedyne dostępne części (drugą i czwartą, wciąż polując na nigdy nieoglądniętą trzecią). Ku memu zdziwieniu, pojawił się również "Prometeusz" i chociaż, jak pisałem kiedyś w mej nietypowej recenzji, to film średni, tak też środek nasenny za 6 złotych to uczciwy deal.
Werdykt: trzy filmy z uniwersum Aliena za 18 złotych w - nie wierzę, że to mówię - ŁADNYCH, książkowych wydaniach. Uzupełnić o resztę kolekcji i można sprzedać za 200% ceny - myślenie ekonomiczne się kłania!
Biedronka
Według słów pewnego waria... ekhm, POLITYKA, Biedronka to sklep dla biednych ludzi. Nie wiem co to oznacza, ale jeśli w "sklepie dla biednych ludzi" (spotkał się w ogóle ktoś z takimi?) możemy zakupić filmy na dvd po atrakcyjnych cenach, to niechaj każdy sklep będzie takim sklepem. Do wyboru do koloru - "Epoka Lodowcowa 4", "Zakochani w Rzymie", "Atlas Chmur", "W Ciemności", "Obława", "Igrzyska Śmierci" czy "O Północy w Paryżu", a wszystko w cenie 10 złotych (niektóre tytuły chodziły po 20). Dodatkowo, jeśli macie małe dziecko, brata czy siostrzeńca (albo...nie, nie, żart o pedofilu nie przejdzie...), warto zainteresować się growymi (niestety, tylko PC) promocjami w Biedronce, bo multum fajnych tytułów, można co jakiś czas kupić za bezcen.
Werdykt: biedota zmusza ludzi do kupowania filmów w Biedronce :( -30 do jakości produktu :(
Media Markt
Media Markt jak to Media Markt. Zawsze coś się tam kupi, nigdy nie trzeba wydawać kroci i podejrzewam, że to się już nigdy nie zmieni. A to rzucą trylogię Mumii za dwadzieścia złotych w stylowym steelboku, a to urządzą wielką wyprzedaż serialową (Rockefeller Plaza 30 za 9.99, Diabli Nadali, HIMYM, Buffy Postrach Wampirów, Z Archiwum X, U nas w Filadelfii, House czy Anioł Ciemności za 49.99, Sopranos, Dexter, Deadwood za bodajże 60-80 złotych), a to nowy kosz z filmami postawią, tym razem multum tytułów na Blu-Rayu za mniej niż 40 złotych, a to to a to tamto. Dodatkowo kupiłem "Rzeź" za 9 złotych, I część "Insygniów Śmierci" za 15 oraz książeczkę z płytą dvd o Black Sabbath, również za 15 złotych.
Werdykt: 5 filmów, dwa sezony seriali i Black Sabbath - w sumie około 1700 minut rozrywki za 120 złotych. Oceńcie sami.
Matras
Wyobraźcie sobie sytuację. Idziecie ze swoją dziewczyną na autobus. Źle się czujecie, słabo wam, coś nie tak z waszym organizmem. Dziewczyna wsiada do busa, wy wracacie powoli do domu. Wpierw jednak, postanawiacie wstąpić do galerii handlowej, która jest po drodze. Myślicie, gdzie by tu pójść. Może Empik? Na samą myśl o cenach, robi wam się jeszcze słabiej. W końcu, na planie galerii, dostrzegacie mały punkcik - księgarnię Matras. Idziecie do niej, w celu zobaczenia cen "Harrego Pottera", bo wzięła was ochota na właśnie tę serię. Jesteście na miejscu, wchodzicie, Harzy Poterz oczywiście jest, 40 złotych za pierwszym tom w twardej oprawie, dziękuję dobranoc. Ale rozglądacie się po sklepie, mając nadzieję, że dostrzeżecie jakąś inną, ciekawą pozycję. W końcu, podchodzicie do stoiska z komiksami i mangą. Ku waszemu zdziwieniu, dwa grzbiety noszą tytuł "GRA O TRON". Wyciągasz jeden, odfoliowany, patrzysz do środka - komiks. Patrzysz na okładkę - TOM II. Patrzysz na tylną część - cena 49.90 zł. Łapiesz się za serce, bo coś Cię ukłóo. Wyciągasz drugi tom, zafoliowany. Okładka - TOM I. Cena - 49.90 zł. Naklejka nad ceną - 19.90 zł. I wtem odzyskujesz siły witalne, czujesz, jak nabierasz wigoru i że świat należy do Ciebie. I to jest właśnie, moi mili, istota wyłapywania przecen cenowych. Lub choroba psychiczna, jedno z dwóch.
Werdykt: cudowne ozdrowienie!
Na koniec, pytanie do krakowskich czytelników, o ile tacy są - czy w waszym mieście są jakieś geekowskie sklepy? Tj. stricte powiązane z komiksami, gadżetami growymi czy filmowymi?
Bardzo przydatny wpis, teraz wiem gdzie łowić po okazje cenowe :) Dzięki i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO proszę, widzę ktoś tu ma świetny gust! Naprawdę ciekawa kolekcja, chyba zacznę śledzić bloga na bieżąco :)
OdpowiedzUsuń